"Celem tego projektu jest możliwość otrzymywania pocztówek z całego
świata całkowicie za darmo. No, prawie za darmo! Główna zasada to: jeśli wyślesz pocztówkę, otrzymasz co najmniej jedną w zamian od losowo wybranego Postcrossera z jakiegoś zakątka świata. Dlaczego? Ponieważ oprócz autora
również inni lubią otrzymywać pocztę tradycyjną drogą. Element
zaskoczenia przy otrzymywaniu pocztówek z różnych zakątków świata (z
pewnością o niektórych nigdy nie słyszałeś), może zamienić Twoją
skrzynkę pocztową w skrzynkę niespodzianek – a kto by tego nie chciał?"
http://www.postcrossing.com/
Strona na angielsku, ale można wstęp poczytać po polsku.
Jak
to się u mnie zaczęło? Przy rozmowie o listach i pocztówkach koleżanka
powiedziała mi, że kiedyś wysłała pocztówkę wylosowanej osobie i dostała
od kogoś z Rosji, ale szybko przestała się tym interesować. Jakoś kilka
dni po spotkaniu przypomniałam sobie o tym, poszperałam w Internecie i
znalazłam właściwą stronę. Od razu wylosowałam 5 adresów i następnego
dnia kupiłam pocztówki i znaczki, wypisałam i wysłałam. Czekałam z
tydzień czy dwa i dostałam pierwsze pocztówki, a moje doszły do
adresatów.
Mój profil w tej chwili wygląda tak:
Zaczęłam
w kwietniu i może 33 wysłane pocztówki to nie dużo, ale przy cenie 5zł
za priorytetowy znaczek na zagranicę mój budżet na tą przyjemność jest
ograniczony. Staram się jednak wysyłać 5 pocztówek miesięcznie.
Wszystkie
otrzymane pocztówki przyczepiam specjalną gumą do ściany nad biurkiem.
Jeszcze niedawno miałam niecałe 4 rzędy, a w ciągu 2 tygodni zaczęłam
szósty! W profilu mam wpisane, że chciałabym dostawać kartki z
miejscami, w których mieszkają nadawcy, bo lubię podróżować i takie w
większości dostaję :) a sama większość wysyłam z moim wspaniałym miastem
- Białymstokiem. Szkoda tylko, że wybór pocztówek jest dość ubogi i są
one mało oryginalne.
Pewną
rzeczą, która mi się w Postcrossingu nie podoba to to, że często
wylosowane kraje się powtarzają. Wiem, że wynika to z tego, że po prostu
z tych krajów ludzie często piszą i trafiają do bazy adresów, ale marzy
mi się aby wysyłać pocztówki do ludzi z co raz to nowszych,
egzotycznych i nieznanych dla mnie krajów. Tak samo chciałabym takie
pocztówki dostawać. I jak na razie nie mam swojej ulubionej otrzymanej
pocztówki :) ale wysłane bardzo mi się podobają z łowickim wzorem.
Postcrossing to świetna rzecz. Tez kiedyś się tym zainteresowałam i chciałam spróbować, ale jakoś nie wyszło do tej pory:P pozdrawiam
OdpowiedzUsuń