Wczoraj wieczorem zrobiłam sobie kalendarz/planner/notes. Na co dzień robię sporo zapisków na pojedynczych kartkach, które lubią znikać. Też lubię mieć zaplanowany dzień, wypisane co kiedy mam zrobić. Więc po wielu zeszytach, notatnikach i kalendarzach zrobiłam to w jednym segregatorze a5 (niecałe 3zł w Auchan). Wykorzystałam zwykłe kartki ze starych zeszytów i pozostałości wkładów do zeszytów już z dziurkami, abym miała dużo miejsca do pisania. Na razie przygotowałam listopad i grudzień - zobaczę jak się taki planner sprawdza. Dni zrobiłam pieczątkami (też tymi własnymi). Wpięłam też różne swoje karteczki. Dodałam też na początku miesięcy kartki, na których chcę pisać postanowienia na dany miesiąc.
Listopad zaczął się tak:
- wysłać pocztówki i list na Penpal of the Week
- przeczytać książkę
- znaleźć pracę
- kupić sobie coś fajnego
- zacząć pisać prace semestralne
- pisać na blogu
- zrobić kilka projektów DIY
- poćwiczyć!
- uśmiechać się :)
- obronić się?
- obejrzeć kolejny film akcji! (parę dni temu obejrzałam Combustión i zakochałam się w głównej parze aktorów! I w ogóle film jest ekstra, polecam! Zachciało mi się być taką laską haha)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki!