sobota, 16 listopada 2013

Sushi

Kto wymyślił aby w sobotę wstawać o 7 rano? Niestety chęć dodatkowego wykształcenia (i utrzymanie ulgi) zmusza do poświęceń. Ale do końca zajęć nie wytrzymałam i wróciłam godzinę wcześniej do domu :P I zaczęłam przygotowywać kolację (po godz. 15). Bo przygotowywanie sushi trochę trwa. Tak, dziś z Karolem i moją siostrą Justyną jedliśmy sushi domowej roboty :) nie wyszło idealne, ale smaczne jak na trzeci raz samodzielnego robienia. Zrobiliśmy z łososiem, surimi, krewetkami, ogórkiem i serkiem śmietankowym, wszystko w różnych kombinacjach. Część usmażyliśmy w tempurze - cienkie ciasto, ale doszliśmy do wniosku, że kupowana tempura jest o wiele lepsza. Nie zabrakło imbiru, sosu sojowego i zielonej herbaty.
Nasza sympatia do sushi zaczęła się już dawno temu za sprawą siostry i szwagra Karola. Teraz od czasu do czasu jemy sushi w restauracjach. Niestety nie jest to tanie jedzenie jak na studenckie kieszenie i w sumie własne robienie też nie jest bardziej oszczędne. Ale cóż zrobić jak smaczne :) Polecam!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki!